środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział XIII Białe światło.

Udało mi się napisać ostatni rozdział mojego dwuczęściowego opowiadania.
Przyznam szczerze, że był to najtrudniejszy do napisania fragment i niestety nie wyszedł tak, jakbym tego chciała. Pisałam go dwa razy, za pierwszym razem było tragicznie, więc wszystko usunęłam, odpoczęłam i wzięłam się za to ponownie. Nie umiem tworzyć zakończeń, a jest to jeszcze trudniejsze, kiedy człowiek walczy sam ze sobą. Epilogu nie będzie, ale możecie spodziewać się miniaturek.

A teraz niespodzianka dla was.
Rozdział jest gotowy do publikacji, ale nie pojawi się na blogu.
Dlaczego?
A no bo mam taki kaprys.
A tak na poważnie...
Chcę wiedzieć, ilu was jest. Nie zmuszę was do komentowania rozdziałów, zwłaszcza, że ich liczba niewiele dla mnie znaczy. Wiele znaczy dla mnie natomiast to, ile osób zainteresowało się napisaną przeze mnie historią na tyle, żeby wysilić paluszki i napisać do mnie maila.
Właśnie, maila.
Jeśli chcecie przeczytać rozdział trzynasty i dowiedzieć się, jak kończy się moja historia dramione, napiszcie do mnie wiadomość na adres panibeztwarzy@gmail.com . Wiadomość może być pusta, nieważne, temat ma brzmieć "Rozdział XIII" i tylko tyle oczekuję. W odpowiedzi będę wysyłać link do dokumentu google, gdzie znajdziecie ostatnią część historii.

Można również ubiegać się o wersję pdf całego opowiadania (zarówno pierwszej, jak i drugiej części), jeśli ktoś dopiero tu trafił/jest w trakcie czytania i nie chce mu się przełączać kolejnych rozdziałów, to służę pomocą.

A teraz kilka słów podziękowania.

Moja najdroższa Villemo,
dobrze wiesz, że bez Ciebie ta historia już dawno utknęłaby w martwym punkcie. Twoje słowa budują, ratują, pocieszają, wzruszają do łez i sprawiają, że jeszcze raz postanawiam wstać i zawalczyć.
Dziękuję z całego serca za najwspanialszą, niezastąpioną przyjaźń.

Myślę, że na szczególne podziękowania zasługuje również Nadya Craus, która jako pierwsza zainteresowała się moją historią i budowała mnie od samego początku swoimi komentarzami, które dosłownie rozbrajały.

Dziękuję również La Tua Cantante, Hermione Granger, Lacarnum Inflamare, Chiyo i wszystkim innym, którzy w jakiś sposób przyczynili się do powstania historii.

Szczególne podziękowania lecą dla zespołów Imagine Dragons oraz Parachute, a także dla Briana Craina i Yirumy za wspaniałą, inspirującą muzykę.

Dzięki wam wszystkim, za to, że byliście i za to, że jesteście.
To była wspaniała przygoda, której z pewnością nigdy nie zapomnę.

---
O rany, napisałam rozdział XIV, a przecież nie było XIII. Gdzie ja mam głowę?

4 komentarze:

  1. Moja najdroższa, Face,
    dobrze wiesz, że nie potrafisz kłamać więc nie przypisuj mi tu wszystkich zasług;) Od początku miałaś tę historię ułożoną w swojej głowie oraz sercu i w wyjątkowy sposób przelałaś ją na "papier". Z chirurgiczną precyzją budowałaś całą fabułę, niczym czarodziej zaczarowałaś te pare chwil, które spędzałam na lekturze Twojego opowiadania. Zabrałaś mnie w jedną z najpiękniejszych literackich podróży! Jest tyle rzeczy, które chciałam Ci powiedzieć, ale gula w gardle i łzy wywołane emocjami związanymi z ostatnim rozdziałem nie pozwalają mi skupić się na tyle by sklecić jakieś sensowne zdanie...Zresztą tyle razy mówiłam Ci, że to opowiadanie jest doskonałe! Gdybyś pozmieniała imiona spokojnie mogłabyś wydać to jako swoje opowiadanie. Zresztą mam nadzieję, że za jakiś czas bd mogła zatracić się w kolejnym wytworze Twojej nieposkromionej wyobraźni. Jesteś niesamowicie utalentowaną kreaturą;* Uwielbiam Twoje poczucie humoru, rzadko spotykany styl i smak. Dobrze wiesz, czego chcesz i dlatego życzę Ci, żebyś nigdy nie rezygnowała z marzeń, a zwłaszcza tych ukrytych na samym dnie serca;* Możesz być architektem własnych snów;) Więc jeśli masz coś budować to tylko na własnych zasadach;)
    Jestem z Ciebie ogromnie dumna. Dobrze wiem ile kosztowało Cię spisanie i opublikowanie tej historii. Nie mogłaś zrobić tego lepiej;)
    Ogromny ukłon z mojej strony dla Ciebie, Skarbie.
    Jest mi smutno, że to już koniec. W zasadzie chyba jeszcze to do mnie nie dotarło;p
    Dziękuję za to, że wpuściłaś mnie do swojego świata i za to, że jesteś;)
    Ściskam Cię mocno,
    Villemo;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz to ja już prawie płaczę! ;)
      Największym prezentem, jaki otrzymałam od życia za to opowiadanie, jest Twoja przyjaźń.
      Cieszę się, że mogłam przez to przejść, mając u boku tak wyjątkową osobę, jaką jesteś Ty. Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń
  2. No i oczywiście poproszę o wersję pdf;) Coś mi mówi, że jeszcze nie raz wrócę do tej historii, bo zajmuje ona wyjątkowe miejsce w moim serduchu<3
    P.S. przepraszam za błędy i ten zbędny przecinek w powyższym komentarzu Szefie;* To przez to, że łzy utrudniają mi widoczność. A to akurat Twoja wina więc nie możesz na mnie krzyczeć;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba Cię kopnę, wiesz?:( Przez cały dzień nie robię nic innego tylko czytam Twoje opowiadanie. Tak się wkręciłam, a tu taki... Psikus. No cóż. Nie napiszę pewnie wszystkiego co napisałabym po zakończeniu, ale przynajmniej coś :D
    Druga część była... W pewnym sensie lepsza, a w pewnym gorsza od pierwszej. W pierwszej podobało mi się to coś na wzór prawdopodobieństwa wydarzeń w historii kanonicznej, z kolei w tym dojrzałość z jaką przeprowadziłaś tę... Kryminalną intrygę. Podobały mi się wspomnienia dodawane na początku prawie każdego opowiadania, a także sposób w jaki opisywałaś rozpacz Hermiony. Nie wiem co sądzić o tym wyskoku z Jeffem, a także o fakcie, że do niczego się nie przyznała... Naprawdę nie wiem. Ogółem przy pierwszych rozdziałach myslałam, że potraktuję Cię Avadą, ale później jakoś mi przeszło :D piszesz naprawdę świetnie. Jedyną rzeczą do której mogę i się przyczepię :D są dość głupie błedy w słowach (nie podam rozdziałów bo nie pamiętam :D) np. Choć, zamiast chodź, uwieźć, zamiast uwieść, albo miej zamiast mniej (choć to akurat może być po prostu zjedzona literka :D). Ogólnie podobało mi się bardzo, a teraz idę modzić tego maila, no. :*

    OdpowiedzUsuń